Skąd ten przepis się wziął?
Jest to jeden z tych przepisów, do których nie potrzeba piekarnika, jedynie źródło ciepła, nad którym można roztopić składniki oraz lodówkę lub inne chłodne miejsce, w którym bezpiecznie można odstawić łakoć podczas przygotowania. A później wystarczy już tylko miłośnik/miłośniczka czekolady z wolną chwilą na konsumpcje ;-)
Przepis pochodzi z pozornej książeczki, którą nabyłam jakiś czas temu, a zatytułowanej "Z kuchennej półeczki. Czekolada" autorstwa Jacqueline Bellefontaine. Jest to publikacja małego formatu pełna zachęcających przepisów dla wielbicieli czekoladowych doznań. Jak już wspomniałam, pozycja ta zagościła już u mnie jakiś czas temu, był już czas najwyższy, aby wypróbować któryś z zamieszczonych tam przepisów. Wybór był trudny, ale z pomocą przyszedł mi mój niezawodny Pomocnik Kuchenny, który stanowczym głosem oznajmił: zrób to :) I tym oto sposobem czekoladowe trójkąty zagościły w naszym domu.
Składniki:
- 100 g masła
- 2 łyżki płynnego miodu
- 2 łyżki mleka czekoladowego
- 225 g herbatników maślanych
- 75 g połamanej czekolady mlecznej lub deserowej
- 2 łyżki cukru pudru
- 2 łyżki mleka
Instrukcja:
Przygotować okrągłą formę do pieczenia lub formę do tarty o średnicy 18 cm - posmarować tłuszczem lub wyłożyć papierem do pieczenia. Pokruszyć herbatniki - wkładając do foliowej torebki, a następnie rozgnieść wałkiem lub za pomocą malaksera. W rondlu powoli podgrzewać masło, miód i mleko czekoladowe, cały czas mieszając, aż masło i roztopi, a składniki dobrze połączą. Wówczas dodać do masy pokuszone wcześniej herbatniki i dokładnie wymieszać. Masę przełożyć do formy, docisną i schładzać, aż stwardnieje (u mnie było w lodówce przez ok. 1 godz.). Roztopić nad kąpielą wodną czekoladę wraz z cukrem pudrem i mlekiem mieszając do uzyskania gładkiej masy. Masę wylać na spód z herbatników i pozostawić aby stężała. Teraz już wystarczy pokroić ostrym nożem na kawałki i podawać.
Wyglądają pysznie!Uwielbiam czekoladowe desery.
OdpowiedzUsuńŁaa. Coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńO czekoladowości!
noooo, faworyt konkursu!;-)
OdpowiedzUsuńrety, rety!
OdpowiedzUsuńniesamowicie łatwe.
ale już tak efektowne... bombowe!
Ale cudo!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przemiłe komentarze i oczywiście odwiedziny w moich skromnych progach :)
OdpowiedzUsuńA łakoć jest faktycznie prosty do zrobienia, a jednocześnie pełen smaku - doskonale sprawdza się jako przekąska do kawy/herbaty, choć jako solista również jest niezawodny :)